O co cho, chodzi o to, że od osób zamieszczonych w pierwszym planie tam tam poniżej dostałem aparat
o taki właśnie. Aparat jednorazowy na 27 zdjęć marki nieznanej z filmem o ISO nie znanym. Jakiś czas temu zakończyłem niszczenie kliszy i zgodnie z obietnicą publikuję zdjęcia z tego cuda. Są jakie są, nie mają wartości dokumentalnych ani artystycznych...chyba. :)
A A A A i jeszcze jedno ważne, skan. :)
Jestem jedynym klientem Fuji który do zamówienia prosi o dopisanie jednej bułki, wiadomo głód się wzmaga...dbają o mnie :D
Padło na Janusza. Tak to właśnie on został uwieczniony jako ostatni i skończyła się klisza, w pewnym sensie zamyka historię, a robi to najczęściej w słowach.
Jak na aparat to i tak ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMnie się podobają